Gambia: I co słychać w przedszkolu?

Edukacja w przedszkolu – co jeszcze o niej wiemy?

Pewnie wielu z was jest ciekawych jak wygląda edukacja w Gambii? Dzieci mają obowiązek rozpocząć edukację od przedszkola. Nawet jeśli ktoś ma już skończone 6 lat i mógłby iść, tak jak w Polsce, do zerówki, tutaj musi rozpocząć edukację od pierwszej grupy. Nikogo nie dziwi widok 6 letnich dzieci wśród 3 -latków, a potem 10-latków rozpoczynających pierwszą klasę.

W Afryce brakuje ludzi po studiach, dlatego w przedszkolach i szkołach, obok fachowców, zatrudniane są osoby bez żadnego wykształcenia. Jest to jeden z powodów niskiego poziomu edukacji.

Czy wiecie, że niektóre dzieci przyprowadzają swoje młodsze rodzeństwo do przedszkola? Te maluchy przebywają w przedszkolu bez żadnego problemu, nikt ich stamtąd nie wypędza. Wychowawcy nie robi różnicy czy będzie mieć jedno dziecko więcej, przy grupie i tak już licznej –  ok. 45 dzieci, a za to maluch nauczy się czegoś mimochodem.

Drzwi do sali przedszkolnych są stale otwarte. Nie można ich zamknąć, gdyż nie dałoby się oddychać, robi się bardzo duszno. Niektórzy uczniowie (szczególnie ci, co siedzą w ostatnich ławkach)  wykorzystują to  i wychodzą często z sali, aby się poruszać.  Inni czasami pytają czy mogą wyjść, a jedynie w najmłodszej grupie wychowankowie siedzą grzecznie w sali.

Zaskakujące dla mnie było również to, że pomimo wielkiego ubóstwa w tym kraju rodzice płacą czesne ok. 700 dalasi oraz ok. 200 dalasi na rozwój przedszkola. Dla nas są to nie wielkie sumy ale w Gambii nie tak łatwo jest zarobić 900 dalasi (ok. 84zł).

Moja misja w przedszkolu

W ostatnich miesiącach miałam okazję odwiedzić z księdzem wszystkie przedszkola na terenie parafii. Niespodziewanie dowiedziałam się, że w każdym przedszkolu jest zupełnie inna liczba dzieci w grupach. Powód jest jeden: wychowankowie uczęszczają do placówki z jednej lub wielu wiosek. Liczba dzieci w grupie waha się od 49 do 2 (przy czym w tym przypadku nauczycielka ma 2 grupy przedszkolne i jedną klasę szkolną, gdzie w sumie uczy się 16 dzieci). Wydawało by się, fajnie – tylko 16 wychowanków, ale to nie takie proste! Nauczycielka musi przygotować osobne zadania, zabawy dla uczniów w poszczególnych grupach, szczególnie w klasie szkolnej. Gdy skupia się na jednej grupie wychowanków, inni zaczynają się nudzić i rozrabiać.

Szkolenia

Nigdy nie spodziewałam się, że poprowadzę szkolenie w języku angielskim, tym bardziej, że po polsku też jeszcze nie miałam okazji. Już samo przygotowanie było nie lada wyzwaniem, aby przetłumaczyć zabawy na język angielski i stworzyć z nich książeczkę dla nauczycieli. Później nadszedł dzień szkolenia. Ku mojemu zaskoczeniu, stres był niewielki, a spotkanie z nauczycielami było bardzo przyjemne i pozytywne. Początkowo nie byli zbyt chętni do śpiewu czy tańców, jednak z czasem szło im coraz lepiej. Największą radość sprawiły zabawy na macie i grupowe układanie liter z własnych ciał. Na koniec kilku nauczycieli podzieliło się z nami swoimi wrażeniami, opowiedzieli które zabawy się im najbardziej podobały.

Wiele z moich propozycji wymaga dodatkowych materiałów, aby je zrealizować. Pojechaliśmy więc z księdzem Piotrem zakupić pomoce, min. głośniki, pendrivy, duże maty, papiery kolorowe i białe, farby itd., dla wszystkich 8 przedszkoli na terenie parafii. Udało się to zrealizować za sprawą naszych darczyńców! Dziękujemy!!!

Kolejnym krokiem było rozwiezienie materiałów do wszystkich przedszkoli. Zajęło nam to dwa dni, ponieważ animatorzy, którzy nam towarzyszyli, musieli iść do szkoły. Jednak najważniejsze jest to, że wszyscy byli bardzo wdzięczni za nasze dary, niektórzy zapewniali nas nawet o swojej modlitwie. Dzieci, gdy tylko usłyszały muzykę, od razu chciały tańczyć. Pomagały nauczycielom wnosić nowe pomoce do sali. Radości nie było końca!

Pomoc w przedszkolu

Obecnie prowadzę zajęcia pokazowe w każdej grupie przedszkolnej, w Kunkujang Mariama. Maluszki spisały się na medal. Nauczycielka na początku zajęć podkreśliła, że dziś kto inny będzie prowadził zabawy i prosiła, aby dzieci były grzeczne. Na koniec również ja je pochwaliłam. Trzy starsze grupy były mniej spokojne, dzieci często kombinowały i przepychały się. W najstarszej grupie poprowadziłam zajęcia bez wsparcia nauczyciela, gdyż był chory. Było to bardzo trudne. W grupach po ok. 50 dzieci wychowawcy nie jest łatwo utrzymać dyscyplinę i zwrócić na siebie uwagę wszystkich dzieci. Uczniowie są najgrzeczniejsi, gdy siedzą w ławkach, w innym przypadku (np. zajęcia w kole, na macie) przepychają się i nie uważają. Pozytywne było dla mnie to, że nauczyciele innych grup byli zaangażowani, pomagali mi utrzymać dyscyplinę, tłumaczyli uczniom zabawy na język plemienny (manjago lub wolof), gdy czegoś nie rozumiały.

Na kolejnym etapie nauczyciele poprowadzą zajęcia z wykorzystaniem metod przedstawionych przeze mnie, a ja będę im w tym  pomagać. Odwiedzę również wszystkie pozostałe placówki.

Równocześnie realizujemy plan odnawiania sal przedszkolnych. W  każdej sali wynajęty pracownik pomalował ściany na inny kolor, a od zewnątrz ja z Gabrysią malujemy m.in. zwierzęta wybrane przez wychowawców na nazwy grup. Dzieciaki codziennie obserwują postępy naszych prac. Oglądają obrazki i pokazują, co będą przedstawiały. Może znajdzie się wśród nich jakiś pomocnik.