Boliwia, Tupiza: Jesteśmy rodziną
Miesiąc maj przyniósł nam wiele okazji do świętowania.
Pierwszego maja wyruszyliśmy z dziećmi na pielgrzymkę do Remedium, oddalonej o trzy kilometry kaplicy, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Odbyła się, ponieważ w Polsce tego dnia co roku wyrusza piesza pielgrzymka z Tarnowa do Sanktuarium Matki Bożej w Tuchowie organizowana przez Siostry Służebniczki. W tym roku odbyła się w intencji nowych powołań. I my również z nią wyruszyliśmy. Nie była może długa, jednak dla nas bardzo owocna.
Wieczoru nic tak nie umili dzieciom, jak telewizja. A więc po pielgrzymce – odpoczynek przed ekranem. Teraz mamy już prawie zimę, więc wieczory są mroźne. Ale kiedy jeszcze bywały ciepłe, robiliśmy sobie noce kinowe z wielkim ekranem. Teraz tylko z telewizorem, jednak nie mniej miło :)
Dla mnie nie ma nic bardziej przytulnego niż sala wypełniona przytulonymi do siebie dziećmi, które w ciszy i spokoju oglądają filmy.
Kolejna sobota była dla nas równie przyjemna. Siostra zaproponowała spacer, a co więcej – ognisko. No dobra, wszyscy chętni! Tak więc po obiedzie wyruszamy w poszukiwaniu miejsca na ognisko. Spakowaliśmy jabłka, które mieliśmy tam usmażyć, plecaki z wodą i przekąskami – i w drogę! Same spacery są już dla nas już przyjemne, ale dodatkowo mamy tu przecudowne widoki, które się nie nudzą, a dzieci zawsze znajdą jeszcze jakąś górę, na którą się nie wspinały.
A następny tydzień?
Kolejna okazja do świętowania. 15 maja obchodzimy święto rodziny – tutaj obchodziliśmy je dzień szybciej, ponieważ następnego dnia siostra Sofia miała imieniny, więc żeby wszystko nie odbyło się jednego dnia rozłożyliśmy to na dwa.
Razem z naszą profesor, która pomaga nam w odrabianiu lekcji z dziećmi przygotowałyśmy dzień zabaw i gier. Najważniejszym celem tego dnia było zrozumienie trzech wartości: dzielenia się, przebaczenia i wdzięczności. Każda z nas miała dany temat, który przerabiałyśmy po kolei z dziećmi. Nam samym też przypomniało to, jak bardzo ważne są te wartości.
Moim tematem było dzielenie się. Dzieci dostały kolorowankę wraz z kredkami w trzech kolorach. Każde z nich mogło pokolorować swój obrazek tylko tymi kolorami, które miało lub pożyczyć innych kolorów od kogoś innego.
Następnie każdy dostał batonik, który musiał przełamać i dać połowę osobie obok. Ostatecznie każdy miał całość. Dzieci mogły podsumować tę aktywność wysuwając wniosek, że dzięki dzieleniu się nic nie tracą a mogą zyskać bardzo dużo.
Asia w swojej prezentacji pokazała, jak ważne jest bycie wdzięcznym za to, co codziennie otrzymujemy i jak wiele mamy mając siebie. Profesor Sonia pokazała, że musimy sobie zawsze wybaczać i te drobne rzeczy, i te większe. Tworzymy tu rodzinę, więc takie wartości powinniśmy codziennie pielęgnować.
Nie mogło też oczywiście zabraknąć aktywności na boisku.
Następnego dnia, w sobotę, świętowaliśmy imieniny Siostry Sofii. Dla dzieci czyjeś imieniny lub urodziny to okazja do nauki nowego tańca bądź teatru. Tydzień przed świętem- codzienne próby w ukryciu przed siostrą. A do tego przygotowywali cudowne kartki. Niestety zdjęć kartek nie mam, ale uwierzcie mi – dziewczyny tutaj są w tym mistrzami. Nigdy nie widziałam piękniejszych ręczne robionych kartek.
Wracamy na chwilę do nauki. Nadal mamy nauczanie zdalne, i to się podczas naszego pobytu już raczej nie zmieni. Ale mogę też już chyba powiedzieć, że zupełnie weszłyśmy w taki tryb, że dziwnie byłoby nam teraz odprowadzać je do szkoły. Czasem ją odwiedzamy, ale to tylko z okazji oddawania zeszytów do sprawdzenia.
Dni w tygodniu wyglądają podobnie. Dzieci mają przeważnie godzinę lekcji dziennie. Następnie nauczyciele przesyłają materiał przez WhatsApp i działamy z odrabianiem zadań.
Zeszła niedziela była dla nas bardzo ważnym dniem. Dlaczego? Otóż piątka naszych dzieci miała chrzest. Było to dla nich to duże przeżycie, jak i dla nas. One same też są już świadome, jak bardzo jest to ważne.
Ich chrzestnymi zostali przyjaciele naszego domu. Po Mszy Świętej dzieci, chrzestni, siostry i księża usiedli z nami do stołu świętując z nami ten piękny dzień.
A co czekało nas w kolejnym tygodniu? Dzień Matki.
Z samego rana udaliśmy się do naszej wspólnej Mamy – Maryi. Po Mszy Świętej wróciliśmy do domu i zaczęliśmy przygotowania do przedstawień i występów przygotowanych wcześniej przez dzieci. Zaprosiliśmy też na to wydarzenie współpracujące z nami panie, które pomagają nam w pracach w domu. Pracują tu od wielu lat i dla dzieci też są jak mamy. Poza zorganizowaniem wieczora występów jako główny prezent, zapakowaliśmy w wielkie kartony dwójkę naszych najmniejszych dzieci: Lusvanie i Valentina. Ubrani elegancko czekali, aż siostry otworzą pudełka z prezentem. Po otwarciu wręczyli mocne uściski siostrom, dziękując im za to, co dla nas robią i że są dla nas.