Peru: „Piecykowa! Idź i głoś Chrystusa!”
… takie słowa usłyszałam otrzymując krzyż misyjny…
Do postawienia stopy w peruwiańskim San Lorenzo brakuje nam około 10 tygodni. Niby sporo: +/- 2 miesiące, ale w rzeczywistości to niemal „jutro”! Dokładnie 19 lat temu po raz pierwszy przyjęłam Jezusa Eucharystycznego, a dziś przygotowania do wyjazdu misyjnego wchodzą z coraz większą prędkością w ostatnie zakręty, telefon na linii Poznań-Kraków bywa gorący, a coraz to nowsze pomysły na to, co robić na miejscu, lądują w „sekretnym zeszycie”. Długa droga przebyta, jeszcze dłuższa wciąż nieodkryta!
Dlaczego to robimy? Ewelina – moja współwolontariuszka – mówi:
Poszukuję piękna w drugim człowieku, a wolontariat dla mnie, to pasja dająca radość i satysfakcję.
Ja kilka miesięcy temu byłam w Peru i w Boliwii, zobaczyłam kilka placówek misyjnych, poznałam wielu wspaniałych ludzi, widziałam w działaniu misjonarzy, wolontariuszy, a także tych, dla których cały ten „ambaras” – dzieci i młodzież. Na własnej skórze, sercu i oczach doświadczyłam, że bycie tam ma sens, że to potrzebne, że trzeba kochać i działać. Nie mam wątpliwości, że to jest moja misja na najbliższych kilkanaście miesięcy.
Nieco ponad tydzień temu każdy z „SWMowych” wolontariuszy wyjeżdżających w tym roku, otrzymał krzyż misyjny i błogosławieństwo. Emocji było co nie miara. Teraz to już na prawdę nie są żarty. TO SIĘ DZIEJE!!! NA PRAWDĘ!!! Serca szybciej biły, i łzy leciały… ale nie rozpaczy i paraliżującego strachu. Łzy szczęścia i wzruszenia. Ufam, że to dobrze, że, jak w jednej z piosenek religijnych słyszymy „z moich łez utkałeś dla mnie deszcz błogosławieństw” – że na dzieciaki w San Lorenzo i na mnie i Ewelinę, ten deszcz błogosławieństw spadnie niebawem :)
Polecam modlitwie i wszelkiej Waszej życzliwości siebie, Ewelinę, ludzi, do których jesteśmy posłane i wszystkich Was, dzięki których hojności i modlitwom możemy lecieć i działać tam na miejscu!
Jeśli chcesz wiedzieć więcej i być na bieżąco z nami, zapraszamy na nasz fanpage lub na blog SWM.
Piecykowa! Idź i głoś Chrystusa!
Idę. Idę głosić. Swoją codziennością, postawą i miłością – taką, jakiej uczę się od Niego – od Chrystusa i od ludzi wokół, w których nieustannie Go odkrywam.