Sudan Południowy: Święta w Sikka Hadid, czyli „Tam, gdzie jeździły pociągi”

Choć kilka dni temu powitaliśmy już Nowy Rok, to wciąż unosi się jeszcze atmosfera przeżywania Świąt Bożego Narodzenia. Jednak nie w cieniu palmowej choinki, ale tej niemalże najprawdziszej, choć sztucznej. W przeddzień Wigiii czekała nas niespodzianka w postaci szopki oraz plastikowego drzewka, którego widok nigdy w życiu aż tak bardzo mnie nie ucieszył! Tak naprawdę Święta przeżywane są wówczas, gdy Boże Narodzenie dzieje się w sercu, jednakże w Wau działo się tak wiele rzeczy, które umożliwiały ich przeżywanie niemal jak w Polsce.

Sudan_2015_Święta_2

Największą radością była dla nas możliwość spedzania ich w właśnie tutaj. Miałyśmy to szczęście, że sytuacja polityczna kraju nie zmusiła nas do jego opuszczenia, jak niestety miało to miejsce w przypadku dwóch poprzednich ekip wolontaiuszy. Mogłyśmy więc świętować Boże Narodzenie w naszym południowosudańskim domu, w dzielnicy nazywanej Sikka Hadid, co oznacza miejsce, w którym kiedyś jeździły pociągi. Bo faktycznie w przeszłości Wau było doskonale skomunikowane misterną siecią torów pociągowych prowadzących od północy Sudanu aż na samo południe. I w tej „naszej” części Wau, gdzie tego roku panował pokój, mogłyśmy dzielić się ze spotykanymi znajomymi życzeniami, aby ten pokój trwał nie tylko tu i teraz, ale w całym kraju, i to już na stałe.

Nowe tradycje? My przemyciłyśmy kilka naszych. Wigilijna kolacja, której tutaj nie ma. Sianko na stole. Opłatek z miodem. Pierogi ze zdobytymi niemal cudem polskimi grzybami i kapustą, której starczyło także na uszka do barszczu i kapuśniak. Zamiast kompotu z suszu: papaje i banany. Spotkania z „krewnymi” – czyli z naszymi wolontariuszami także pracującymi w Wau, z Polakami w Sudanie Południowym, z naszymi znajomymi z miejsc pracy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pasterka w blasku księżyca. Kolędowanie. I choć choinka i szopka w domu i w parafii przeszły moje najśmielsze oczekiwania, to właśnie kolędowanie najbardziej mnie zaskoczyło. Zaczynało się, owszem, ze sporym wyprzedzeniem już przed Świętami, gdzie dzieci pod opieką sióstr przygotowywały się do śpiewu i odgrywania krótkiej jasełkowej scenki. Najpierw przez kilka dni odwiedzały domy parafian, a następnie wspólnie z dziewczynami z grupy Przyjaciólek Laury Vicuni odwiedziłyśmy więzienie, dwa szpitale w Wau oraz kenijskich żołnierzy stacjonujących w bazie ONZ. W każdym z tych  miejsc kolędowano i przynoszono Dobrą Nowinę wraz z symboliczną figurką Jezusa, ktorą na znak błogosławieństwa każdy chciał ucałować.

Sudan_2015_Święta_8

Nie tylko kolędowanie, ale i nasze wspólnotowe przeżywanie Świąt rozpoczęliśmy z lekim wyprzedzeniem, już w niedzielę poprzedzającą Wigilię, kiedy to spotkaliśmy się na wspólnej mszy i posiłku z zespołem pracowników i nauczycieli z obydwu szkół oraz przychodni, prowadzonych przez siostry. Wspólne śpiewy, tańce i życzenia wprowadzały nas w radosny klimat nadchodzącego czasu.

Życzenia? Dla nas, dla Południowych Sudańczyków i dla każdego z Was na Nowy Rok 2016 – POKOJU. Tego w sercu, w naszych relacjach i wszędzie wokół nas tam, gdzie pracujemy i przebywamy, niech zagości i trwa.

Ania

Sudan_2015_Święta_12-1