Boliwia: Pierwszy Dzień Wiosny po raz drugi

Być radosnym, dobrze czynić i wróblom pozwolić ćwierkać – to najlepsza filozofia.

Powyższy cytat Jana Bosco zdecydowanie przyświecał temu co działo się u naszych wychowanków w Pierwszy Dzień Wiosny, z której nadejścia cieszyłyśmy się Zosią już po raz drugi w tym roku. Kilka dni wcześniej wielkie świętowanie z okazji nadejścia kalendarzowej wiosny u przedszkolaków. W grupie, do której chodzi nasza najmłodsza podopieczna, maluchy były poprzebierane za różnie owoce i warzywa. Tanecznym krokiem kolorowa parada przedszkolaków (marchewki, jabłka, rzodkiewki, kukurydze, pomidory) przeszła ulicami Tupizy.

boliwia_tupiza_amaj_011

A 21 września świąteczna atmosfera od samego rana. Szykowanie, czesanie wymyślnych fryzur. Dziewczyny wystrojone, chłopcy też ubrani odświętnie. Dzieci poprosiły nas o przyjście do szkoły na fiestę, jako że rodzice i opiekunowie uczniów również dostali zaproszenie. Nie wiedziałyśmy za bardzo czego się spodziewać ale to co zobaczyłyśmy przeszło nasze oczekiwania. Na sali gimnastycznej zebrali się wszyscy uczniowie aby zaprezentować swoje umiejętności taneczne. Byłyśmy pod wrażeniem wyczucia rytmu boliwijskich maluchów. Ale co było najbardziej niesamowite to uśmiechy (od ucha do ucha) u naszych dzieciaków, gdy tańczyły. Rozradowane, niczym nie wyróżniały się z grupy rówieśników, mimo że każde z nich ma bagaż doświadczeń, którym można obdzielić kilka dorosłych osób. Rytmicznie podskakiwały do góry, rozglądały się po trybunach i machały do aparatu.

boliwia_tupiza_amaj_dzieci_13

Miałam również przyjemność poznać kolegów i koleżanki z klasy moich wychowanków. Z zaciekawieniem przyglądały mi się lustrując od góry do dołu i z powrotem. Rzeczywiście trochę wyróżniam się wzrostem (170 cm) na tle mieszkańców Boliwii. Jeden z podopiecznych zaraz po przyjeździe zapytał mnie: „Czy señorita jest najwyższą osobą w Polsce?”. Na koniec ponad trzygodzinnej fiesty z przerwą na poczęstunek, dzieciaki dostały prezenty przygotowane przez rodziców. Gdy spytałam z jakiej to okazji, usłyszałam: „No jak to! Przecież dziś jest też Dzień Ucznia, señorita”.

U Kewina

Uważam, że to prawdziwa łaska od Pana Boga, że możemy towarzyszyć naszym podopiecznym, zarówno w ich codziennym życiu, jak i w ważnych dla nich chwilach. Widok beztroskiego uśmiechu namalowanego na twarzy naszych wychowanków to coś naprawdę bezcennego.

Serdeczności,

Ania

Tupiza, Boliwia