Nigeria: Nie ma nudy! Są kolory :)
W Nigerii każdego kto nie jest Afrykańczykiem nazywa się oibo, co z języka yoruba znaczy tyle co „biały”. Widok takiego właśnie białego należy raczej do rzadkości, o czym przekonujemy się jak tylko opuszczamy teren Don Bosco House. No cóż – „ świecimy z daleka” i trudno nas tu przegapić. Parę dni temu byłyśmy z Martą niezłą atrakcją na tutejszym targu i co poniektórzy nawet pokusili się o pogładzenie naszych rąk. Może sprawdzali, czy nie jesteśmy pomalowane…? ;)
Nigeria jest krajem wielu plemion, wielu kultur, religii i tysiąca języków. Jest kolorowo! Boko Haram, muzułmański kraj, prześladowanie chrześcijan – takie hasła towarzyszyły mojej drodze na misję w Nigerii. Wszyscy wokoło pytali – nie boisz się? Tam jest niebezpiecznie! I częściowo mieli rację, ale tylko częściowo. Na północy Nigerii w kilku stanach panuje prawo szariatu, a wiara chrześcijańska jest tępiona. Tu, gdzie jesteśmy my – w Ibadanie – rzeczywistość jest zupełnie inna. Codziennie widzę obok siebie ludzi odmiennych kultur i odmiennych wyznań, którzy żyją ze sobą w zgodzie.
Najbardziej zaskoczyły mnie relacje muzułmanów i chrześcijan. Powiedzieć, że żyją oni w zgodzie obok siebie to za mało, oni żyją ze sobą. Rachid – jeden z animatorów – opowiadał mi o tym jak razem świętują różne uroczystości np. muzułmanie wpadają z wizytą w czasie Bożego Narodzenia do swoich znajomych chrześcijan. Na Holiday Campie większość dzieci to wyznawcy islamu, jednak rodzice przysyłają ich na czas wakacji w miejsce, gdzie na codzień stykają się oni z wiarą chrześcijańską. Wyznawcy obu religii razem się modlą, razem się bawią, razem spędzają czas. Muzułmanie przychodzą do Don Bosco House, uczą się w salezjańskich szkołach, zdobywają wykształcenie. Na tapecie w telefonie jednego z moich tutejszych muzułmańskich znajomych widnieje obrazek z logiem „Bosco Boys”. Odwiedziłyśmy na początku naszego pobytu w Ibadanie szkołę katolicką „Maryland” i tam sytuacja podobna – większość dzieci to muzułmanie. A tu w samo południe… Anioł Pański! Dzieci modliły się wszystkie razem uwielbiając Maryję, która również w islamie darzona jest ogromnym szacunkiem.
O wielokulturowości Nigerii mogłyśmy przekonać się również podczas zorganizowanego na naszym obozie wakacyjnym „Cultural Day” tj. „Dniu Kultur”. Cztery zespoły przygotowywały i prezentowały krótkie scenki oraz tańce typowe dla jednego z plemion: Igbo, Hausa, Yoruba, Urhobo. Motywem przewodnim były zwyczaje podczas zaślubin. Teraz z pełnym przekonaniem mogę zakomunikować wszystkim panom Polakom – w naszym kraju o żonę jest baaaardzo łatwo. W jednym plemieniu przyszły mąż musi przetrzymać chłostę, a w innym za żonę trzeba zapłacić nawet pięćdziesięcioma krowami! Podczas prezentacji wszyscy mieli na sobie tradycyjne stroje – kolorowe, różnorodne i niezwykłe, unikalne dla każdego plemienia. Do tego odmiennego od innych dnia postanowiłyśmy dołożyć też trochę polskości, co spotkało się ze sporym uznaniem. Na afrykańskim lądzie rozbrzmiała polska muzyka,a wśród barwnych strojów można było zobaczyć nasze narodowe akcenty.
Pozdrawiam Was gorąco!
Ela