Boliwia: Jaki jest Bóg w Boliwii?

Podczas naszego pobytu mamy możliwość gościć u Sióstr – zarówno w Cochabambie, jak i tu w Tupizie. Kościół mamy również bardzo blisko. Jednak pierwsza nasza Msza była dla nas na pewno czymś troszkę innym niż w Polsce.

Tutaj widać duże zaangażowanie świeckich- czytania, ogłoszenia parafialne, śpiew. Także Komunia, kiedy jest dużo ludzi np. w niedziele udzielana jest nie tylko przez księdza, ale przez wyszkolone osoby, kobiety także! A w czasie składki podchodzą spontanicznie dwie osoby z kościoła i zbierają, a później zostawiają ofiary przy ołtarzu. A właśnie… to w co zbierają, pierwsze moje skojarzenie – siatka na motyle – taki woreczek na długim palu. Trzeba przyznać, że jest to wygodne bo nie trzeba sięgać ręką do ludzi w środku ławki. Ale widać, że ludzie chcą się angażować, że to dla nich normalne, bo są częścią wspólnoty jaką jest kościół.

Czuć wspólnotę. Zarówno księdza z ludźmi, jak i ludzi z ludźmi. Przy każdej odpowiedzi „I z duchem twoim” wierni pokazują rękami w stronę księdza, znak pokoju – z uśmiechem, każdy poda sąsiadowi rękę. To też normalne, że komuś, który siedzi dwie ławki dalej. Również modlitwa „Ojcze Nasz” jest momentem z gestem, gdy ręce są wzniesione ku niebu. Ksiądz się z wiernymi wita i żegna tak jak „Dobry wieczór” i „Dobranoc”, jest bliski, znany i kochany. Nie wydaje się, aby ołtarz dzielił kościół na księdza i reszte. A oto nasz ksiądz:


Każda Msza, przynajmniej tu w Tupizie, jest z homilią, także te na tygodniu. Kilka słów o Słowie Bożym i odniesienie Go do naszego życia, do życia codziennego tu i teraz, prosto, ale na temat. Pod ołtarzem zawsze jest kilka obrazów, zdjęć, czy figurek, które po Mszy zostają pobłogosławione przez księdza. A skoro ksiądz już ma wodę to bardzo często święci także wiernych. A jak ma wodę, to jej nie oszczędza, żeby można było poczuć. Ludzie chyba tego potrzebują. W Tupizie w każdy czwartek ksiądz błogosławi też indywidualnie, każdego kto podejdzie i wydaje mi się, że podchodzą wszyscy.

Oprócz tego gitara bardzo często, jak tylko jest ktoś kto umie, dużo radości, na mszach dla dzieci w niedziele specjalnie dla nich kazanie i również coś do czego mogą poklaskać lub popodnosić ręcę. Nasze dzieci chodzą na Msze chętnie, ubrane zupełnie inaczej niż na codzień i każdy wyperfumowany i wypiękniony.
Ale dzieje się to samo, ten sam Jezus, ta sama Tajemnica Eucharystii, ta sama Ofiara, Miłość, Radość. Ta sama wspólnota kościoła.. choć tak bardzo oddalona, wierzę, że to moment naszej szczególnej łączności z Wami! Dla Boga nie ma granic, On mówi językiem Miłości, a nie hiszpańskim, czy polskim.

To tyle Eucharystia. Ale co się dzieje poza!

Rzeczywiście wiara nie jest tylko w kościele, ale wychodzi na ulice. I to jest zapisane po prostu w sercu Boliwii, nie da się inaczej. Defilady, procesje, kolory, tańce, radość. Jak świętować to świętować. Brałyśmy udział w pielgrzymce Maryjnej (to jeszcze w Cochabambie), a teraz ostatnio 15 sierpnia w defiladzie. Zdjęcia chyba opiszą to lepiej niż ja.

To nie ważne gdzie jesteś, Bóg zawsze jest ten sam.

To nie ważne jak lubisz się modlić- czy mówisz różaniec, czy koronkę, czy tylko Ojcze nasz (tylko a może aż!), czy czytasz Pismo, czy wychodzisz na ulice i tańczysz i śpiewasz dla Niego… ważne aby w ogóle to robić. To co ciebie przybliża do Boga jest dobre!

To nie ważne jak wygląda Maryja do której się zwracasz, ważne, że Ona jest i w nią wierzysz.

Doświadczając innej kultury, innych zwyczajów i inności widzę jak wiele sobie w Bogu wyobrażamy, jak bardzo chcemy dostosować Go do siebie i swojego stylu życia. Ale to jaki On jest naprawdę to chyba dowiemy się dopiero w Niebie.

…ale…

„Kto szuka, ten znajdzie” więc warto szukać Go w każdej chwili dnia, w każdym uśmiechu, w każdym dobrym słowie, uśmiechu, Ewangelii.

A co do szukania… Także tu znalazłam moją patronkę, jak i również patronkę misji – św. Tereskę z Liseux. Nie tylko, że jest w naszym Kościele, ale myślę, że w sercu naszej Siostry, bo czyta Dzieje duszy (tylko że po hiszpańsku oczywiście). A więc myślę, że to dobry czas i dla mnie aby wrócić do tej niezwykłej książki, która jest prostą drogą dziecieńctwa duchowego. Aby zakochać się w Bogu, wciąż, na nowo, w Bogu prawdziwym, w Bogu, który JEST bez względu na miejsce, czas i osobę. Warto poznać św. Tereskę, bo jest cudownym przykładem dla każdego! Nie trzeba być super mądrym teologiem aby podążać jej szlakiem, a jak widać.. Jej przykład porywa cały świat! Porywa aby poznać Boga na prawdę takim jakim jest.

Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; pukajcie, a zostanie wam otworzone                                                                                Mt 7, 7

Polecamy się modlitwie, pozostajemy w łączności przez Jezusa i z Jezusem +